Everything's bad.
' Chodzę wkurzona jak osa po domu. Co chwilę się o coś obijam, co chwilę coś mi wypada z rąk. Biegam po domu jak szalona, żeby nie spóźnić się do szkoły. Ubieram się szybko, jem śniadanie, przeczesuję włosy. Przy wyjściu spoglądam w ogromne lustro w przedpokoju. Wyglądam strasznie, no ale trudno. Podchodzę bliżej i zauważam ogromną plamę na mojej ulubionej bluzce. Szybko się przebieram i wybiegam z domu. Do szkoły wpadam 2 minuty przed dzwonkiem na lekcję. Szybko orientuję się, że nie zabrałam drugiego śniadania. Jak na złość nikt nie ma pieniędzy, wiec nawet sobie nic nie kupię. Podchodzi do mnie kolega i zaczyna gadać jakieś głupoty i bawić się w docinki, które zazwyczaj wywołują uśmiech na mojej twarzy. Niestety dzisiaj zadziałały zupełnie inaczej. Mówię mu obrażona, że ma mnie nie denerwować i odchodzę. Zaczęła się geografia. Pani rozdaje kartkówki. Super ! Kolejna trója.. Rodzice mnie chyba uduszą. Przychodzę do domu, a na stole w kuchni czeka na mnie karteczka "Jak przyjdziesz to posprzątaj, bo będziemy mieli gości". Świetnie ! Jeszcze tego brakowało. Po chwili dowiaduję się, że osobami, które spędzą najbliższe popołudnie i wieczór w moim domu będą znajomi rodziców z ich dzieckiem, z którym zawsze tylko tona problemów i zero przyjemności. Piszę do koleżanki z klasy, czy mamy coś na jutro. Po kliku minutach dochodzi do mnie dźwięk wiadomości z Messengera. Okazuje się, że jutro czekają mnie 2 kartkówki i sprawdzian. Ten dzień nie mógł być gorszy.'
Przedstawiona wyżej sytuacja opisuje moje ostatnie dni. Każdy czasem ma zły humor i denerwuje go dosłownie wszystko. To, co zazwyczaj mu nie przeszkadza, dziś ma ochotę roztrzaskać o ścianę. Każda najmniejsza uwaga lub polecenie do wykonania doprowadza do szału. Jakby było mało dochodzą do tego sprawy szkolne. Ocena, która z pewnością nie satysfakcjonuje i kolejne 3 prace pisemne następnego dnia. Oczywiście nie obeszłoby się bez góry zadania domowego wielkiej jak Mount Everest. Przy okazji mama zaskakuje Cię wizytą u dentysty. No trudno, nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
Złe dni zdarzają się każdemu, niestety. Nic nas nie cieszy, a wręcz przeciwnie denerwuje. Rzeczy nie mające znaczenia, zaczynają być na tyle uciążliwe, że doprowadzają nas do szału. Już nawet samo to, że wszystko nas wkurza jest kolejnym powodem do nie najlepszego humoru. Wtedy lepiej wyjść z przyjaciółmi lub nawet samemu. Założyć słuchawki, włączyć ulubioną piosenkę i udać się na spacer donikąd. Można też zagłębić się w jakiejś lekturze lub wyładować się na siłowni czy poprzeklinać na Chodakowską w domu. Jest dużo różnych sposobów, bo każdemu co innego sprawia przyjemność.
A Wy jak radzicie sobie, gdy macie zły humor ?
0 komentarze