How I became Culé ?


Hej kochani ♥
Tak wiem, nie było mnie 3 tygodnie, ale na prawde nie miałam ani czasu, ani weny, ani ochoty, żeby coś tutaj napisać. Wolałam tego nie robić, bo chyba każdy wie, że przymusowe posty się nie srawdzają, a po za tym nie na tym to polega. Dzisiaj przychodzę do Was z postem, o którym myślałam od bardzo dawna i w końcu zebrałam się na to, żeby go napisać, więc zapraszam do lektury.

Zacznijmy od tego kim jest Culé ? Jest to po prostu fan FC Barcelony. Skąd się wzięła nazwa nie będę przytaczać, bo ciekawi sobie na pewno sprawdzą, a ciocia Wikipedia podpowie. Odkąd trwa moja historia z klubem ? Ciągnie się to z 2 i pół roku. Na początku z nudów stwierdziłam, że obejrzę sobie mecz. Padło na Barce. Spodobał mi się ich styl gry i to były jedyne mecze, które mnie nie nudziły. Moją sympatię do tego klubu pogłębił kolega z wakacji w Grecji. Zaczęłam czytać o klubie, zawodnikach, regularnie oglądać mecze. Nakręcałam się coraz bardziej, aż w końcu stwierdziłam, że mogę się tak nazwać - Culé. Nie znam daty, kiedy to sobie powiedziałam, ale myślę, że było to coś koło października 2012 roku. Oczywiście początkowo 'hejty' typu "Znasz tam tylko Messiego", że tylko przez Niego lubię ten klub itp. itd. Oczywiście dwunastoletnia Julia nie dołowała się, tylko udawadniała im, że się mylą. Do dziś słyszę jakieś wyzwiska w stronę drużyny lub podobne 'hejty', ale zazwyczaj zaczyam się z tego śmiać lub to ignoruję, ponieważ na siłę myślenia innych nie zmienię. 


Oczywiście nieraz mi wstyd, ale nie za drużynę tylko za innych 'fanów', którzy bezpodstawnie krytykują Real Madryt czy inne drużyny, oraz ich zawodników. Patrząc na komentarze na Facebookowych grupach nie dziwie się, że powstaje coś w stylu Hala Dzieci, tylko w odnośni do kibiców bordowo - granatowych. Ktoś spyta dlaczego Barca ? Szczerze ? Nie wiem do końca. Każdemu podoba się co innego. Ich styl gry, wielkie przywiązanie do klubu i wiele innych aspektów pasuje mi, więc tak już jest. Słowa "Més que un club" czyli "Więcej niż klub" jest po prostu wytatuowane na sercu, a "Wierni po porażce, dumni po zwycięstwie " ma ogromną wartość i jest nieodwołalne. Przecież jeśli jest się fanem, jest się na dobre i na złe. To jest troche taki związek małżeński, tylko przysięgę składamy klubowi. Culé to nie ktoś kto szpanuje gadżetami z Barcy, tylko ktoś kto ma też Barcę w sercu. Na zawsze i bezwarunkowo. 


Jedno z moich marzeń tyczących się tego klubu spełni się w sierpniu. Jaśniej mówiąc odwiedzę wtedy świątynię klubu - stadion Camp Nou. Niestety nie na mecz, a w celach zwiedzenia obiektu, ale pewnie emocje i tak będą ogromne i już współczuję mojemu chłopakowi, że będzie musiał tam ze mną wytrzymać.

Mam nadzieję, że dotarliście do końca postu i napiszecie mi teraz w komentarzu czyimi fanami jesteście i od czego się wszystko zaczęło. Bardzo chętnie poczytam. Jeśli macie jakieś propozycję na tematy postów, też piszcie na dole, a ja sprawdzę co chcielibyscie poczytać. Do następnego :*

You Might Also Like

0 komentarze

Popular Posts